Najpierw chcę podziękować Dominice Białożyt i dedykuje jej ten rozdział. : ) Dzięki za komentarze
_________________________________________________
- O co ci chodzi ?
- Nie udawaj głupiego. Długo to już trwa ?
- Ale co ?
- Wasz romans
- Jaki romans Kurwa ?
- Śpisz w gościnnym
- Ale o co ci chodzi ?
- Przeczytaj sobie sms-a od twojej kochanki chuju - podbiegł i złapał mnie za nadgarstki
- Kurwa nie wiem o co ci chodzi. Nie mam żadnego romansu zrozum to - mówił przez łzy
- Justin ja ci już nie ufam
- Dlaczego do chuja ?
- Bo nie potrafię już - wyrwałam mu się i poszłam do pokoju gościnnego
Justin się do mnie dobijał ale zamknęłam drzwi na klucz i nie zamierzam mu otwierać. Nagle usłyszałam dźwięk tłuczącego się szkła więc poszłam na dół zobaczyć co się stało. Siedział tam Justin cały blady we krwi. Szybko wezwałam karetkę i poszłam mu zabandażować ręce. Po chwili zabrali go do szpitala, chciałam jechać z nimi ale powiedzieli, że dzisiaj i tak go nie zobaczę więc żebym przyjechała jutro. Poszłam cała roztrzęsiona do pokoju i położyłam się spać. Wstałam około 6.00 więc szybko się ubrałam i pojechałam do szpitala. Na miejscu byłam po około godzinie przez korki. Gdy weszłam do szpitala pielęgniarka nie chciała mnie wpuścić ale na szczęście jakaś druga była fanką Justina i mnie wpuściła. Gdy weszłam do pokoju Justin płakał.
- Justin po co odstawiasz tę szopkę ? - mówiłam wchodząc do sali
- Jaką szopkę ? Nie wiem o co ci chodzi - mówił przez łzy.
- Nie wybaczę ci tego już nigdy. Nasz wiązek nie ma sensu.
- Nie mów tak. Ja nie iem o co ci chodzi.
- Widziałam tego smsa
- Ja nie znam tej osoby
- Mogę do niej zadzwonić z twojego telefonu ?
- No dobra - podał mi telefon.
Wybrałam numer i ktoś odebrał po 2 sygnale.
- Halo - usłyszałam męski głos
- Hej. Ktoś z tego numeru pisał na ten telefon smsa o treści Kocham cię. Musimy jej powiedzieć.
- Tak zgadza się ale nie miało być na ten numer widocznie pomyliłem cyferki. Miało być do mojej dziewczyny, że musimy powiadomić jej mamę o ciąży.
- Dziękuje. Nie wiem Pan jak bardzo się cieszę, że to pomyłka.
- Przepraszam, że namieszałem.
- Nic się nie stało. Pa
- Pa.
Jak się okazało Justin nie kłamał.
- Justin przepraszam
- Już ok. Kocham cię.
Już
Miesiąc później
Wszystko było dobrze Justin i ja się dogadujemy mimo jego trasy. Dzieci nie są już tak męczące. Wszystko jest w jak najlepszym porządku. Mam nadzieję, że to koniec naszych problemów.
Nawet nie wiesz Katy jak bardzo się mylisz.
____________________________
Komentujcie
Zapraszajcie znajomych
W następnym rozdziale wydarzy się coś co zmieni życie naszych bohaterów całkowicie.
Dziękuje ci bardzo za dedykacje. Kocham czytać twojego bloga więc dla tego komentuje. Wspaniały rozdział czekam na next :).
OdpowiedzUsuń