Cześć ? - powiedziałem zdziwionym
- Hej
- Kim ty jesteś ?
- Nie poznajesz mnie misiu - akurat w tym momencie podeszła Katy ale po tych słowach pobiegła na górę.
- Nie bardzo
- Jestem z tobą w ciąży
- Co kurwa ? - krzyknąłem zdziwiony
- Trzeba było trzymać do w majtkach - powiedziała z uśmiechem
- Słuchaj ja cię nie znam i nie wiem o co ci chodzi ale daj mi swój numer bo po urodzeniu dziecka idziemy zrobić test na ojcostwo.
- Ale to nie jest konieczne - powiedziała zmieszana
- Jest i to bardzo, wiedz że jeżeli się nie zgodzisz spotkamy się w sądzie - powiedziałem to pewnie bo wiedziałem, że mój pierwszy raz był z Katy a jej nie znam.
- No ok - podała mi swój numer i odeszła
Gdy wyszła zamknąłem drzwi i poszedłem na górę zobaczyłem tam walizki i Katy.
- Co ty robisz ? -zapytałem zdziwiony
- Wyprowadzam się
- Ale dlaczego ?
- Ty masz dziecko i układaj sobie życie z tą swoją nową
- Usiądź i mnie wysłuchaj - powiedziałem spokojnie
- No dobrze ale masz 5 minut
- Ja tej dziewczyny nie znam i nie wiem o co jej chodzi. Wstydziłem ci się to powiedzieć ale mój pierwszy raz był z tobą i jestem tego pewny. Na wszelki wypadek gdyby poszła do sądu wziąłem jej numer żeby po narodzinach dziecka zrobiłem test ciążowy na dowód, że to nie moje dziecko.
- Na pewno ?
- Przysięgam - pocałowałem ją w czoło.
- Dobra. Przepraszam, pomożesz mi się rozpakować ? - powiedziała już z uśmiechem.
- Nic się nie stało - pocałowałem ją namiętnie - To pomóc ci ? - Wziąłem ją za rękę i zaczęliśmy rozpakowywać torby.
Tydzień później
Zbliża się już ostatni koncert w Polsce, na którym ogłosimy szczęściarę, która pójdzie z nami na kolację.
- Justin szybko na skrzydła - powiedział Usher
- Ok
Po kilku piosenkach nadszedł czas na OLLG. Przyznam Katy, że ma niezły gust. Po ostatnie piosence zaprosiłem Katy na scenę i zaśpiewałem mój nowy kawałek Heartbreaker.
- Kocham cię - szepnąłem w jej ucho.
- Ja ciebie też
Nagle w całej arenie było słychać : Uuuuuuuuuu. W pewnym momencie wszystkie dziewczyny i chłopacy ułożyli z rąk kształt serca jak ja w piosence Baby. Powtórzyłem po nich gest. To był chyba mój najlepszy koncert ze wszystkich jakie dałem.
- Polska jest na pierwszym miejscu na liście moich ulubionych krajów. ( ang )
- WE LOVE YOU WE LOVE YOU WE LOVE YOU - właśnie to roznosiło się po całej arenie.
- I love you too - po tych słowach zszedłem ze sceny.
Po wyjściu z areny pojechaliśmy do domu i zasnęliśmy.
Rano postanowiliśmy, że zamieszkamy w LA gdzie kupimy nowy dom lecz ten w Polsce będzie na wakacje lub gdy zdecydujemy się przyjechać na dłużej.
- Juuuuustin chodź już - usłyszałem z dołu.
- Już idę
Po godzinie byliśmy na lotnisku. Cały lot przespałem. Pod lotniskiem czekała na nas limuzyna do której wsiedliśmy. Dom który kupiliśmy był w stanie surowym nie chciałem go urządzać bo ja urządziłem w NY i Polsce. Katy uparła się abyśmy ten urządzili razem.
- Wychodzę - krzyknąłem.
- Gdzie ?
- Na spacer
- Sam ?
- Tak
- Ok pa
- Pa
Szedłem ulicą gdy zobaczyłem grupkę tak zwaną DRESÓW. Nie przejmowałem się tym jakoś bardzo. Byłem coraz bliżej gdy usłyszałem :
- Ej pedałku ? - nie reagowałem - Zjebie nie słyszysz ?
- Odwał się ( ang )
- Ooo zjeberek - akurat to znałem bo Katy mi opowiadała jak hejterzy na mnie mówią.
Nagle poczułem ból w plecach potem w brzuch i dalej nic nie pamiętałem. Obudziłem się w szpitalu, była przy mnie Katy.
- Co się stało zapytałem ?
- Pobili cię
- Kto mnie znalazł
- Nie wiadomo, tylko zadzwonił a na miejscu nikogo nie było.
Tydzień później
- Justin mamy dla ciebie złą wiadomość… - powiedział lekarz
- Mianowicie ? - powiedziałem drżącym głosem
- Jesteś chory na białaczkę - te słowa brzmiały na jak wyrok
- Ile mi zostało ?
- Jeżeli nie znajdziemy dawcy to kilka miesięcy
Niestety okazało się, że ani moja mama ani tata nie mogą być dawcą. Mama próbowała do mnie wejść ale mam jej dość i nie chce jej na razie widzieć. Weszła Katy a w jej oczach dostrzegłem łzy.
- Już wiesz - zapytałem
- Tak
- Obiecasz mi jedno ?
- Co takiego ?
- Jeżeli umrę znajdziesz sobie kogoś z kim wychowasz Drew i Swagy
- Nie
- Proszę
- Justin nie, bo ty przeżyjesz
- Ale nie ma dawcy rozumiesz ? Szanse są znikome
- Justin razem nam się uda
- Nigdy to się nie uda
- Zapomniałeś ?
- Co zapomniałem ?
- Never say never and Believe
- Kocham cię i dziękuje, że mnie wspierasz
- Ja ciebie też i nie ma za co
Tydzień później
Dawcy nadal nie ma a ja tracę nadzieję
- Katy chodź szybko
- Tak - usłyszałem przestraszoną Katy
- A ty poddawałaś się badaniom ?
- Nie ale ja nie mam …
- Przecież masz
- O fuck ! Faktycznie, zaraz będę.
Okazało się, że wyniki będą za około 2 tygodnie bo systemy siadły. Kolejne 2 tygodnie w niepewności. Powiedziałem Katy aby sama urządziła dom i kupiła sobie suknie ślubną. Zgodziła się i widać, że była podekscytowana
Oczami Katy
Justin myśli o przyszłości więc widać, że wierzy że zwalczymy chorobę widać po nim że jest silniejszy dzięki temu. Jutro idę po suknię a dzisiaj kończę projekt w 3D i ruszam zamówić ekipy. Dzięki temu nie przejmuję się tak bardzo chorobą Justina. Wszyscy mnie wspierają i są ze mną cały czas. Siedziałam w salonie gdy nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Otworzyłam i zobaczyłam Miley.
- Hej ? - powiedziałam zdziwiona
- Hej
- Wejdziesz ? -zapytałam nie wierząc w to co widzę
- Dzięki
- Co cię tu sprowadza ?
- Chciałam porozmawiać
- Chcesz coś do picia ?
- Coca Cole jeżeli można
- Ok zaraz wracam.
Przyniosłam Coca Colę i usiadłam obok niej.
- Więc o czym chciałaś porozmawiać ?
- Chciałam cię przeprosić za to jak oceniłam Justina i kazałam ci wybierać
- Spoko
- Wiem, że zrobiłam źle ale wiem co Justin dla ciebie zrobił jak o ciebie dba ale każdy zasługuje na drugą szansę prawda ?
- Prawda - wstałam i przytuliłam ją
- Pojedziemy do Justina ? Chciałabym go przeprosić
- No ok
Gdy byłyśmy już w szpitalu ja czekałam przed salą a Miley weszła do Justina. Po 30 minutach powiedziała żebym weszła.
- My już sobie wszystko wyjaśniliśmy - powiedział Justin
- Dziękuję za drugą szansę - powiedziała Miley
- Każdy na nią zasługuje - powiedzieliśmy ja i Justin w tym samym momencie i się w trójkę zaśmialiśmy.
- Mam taką małą prośbę - powiedziała niepewnie Miley
- Mianowicie ? - zapytałam zaciekawiona
- Mogę u was zamieszkać na tydzień bo mieszkanie w którym miałam mieszkać jeszcze nie zostało oddane do użytku.
- Oczywiście - odpowiedział Justin i spojrzał na mnie
- No pewnie - powiedziałam.
Dwa tygodnie później
Okazało się, że mogę dać Justinowi szpik. Oboje cieszyliśmy się jak dzieci. Po operacji leżeliśmy w tej samej sali. W nocy się obudziłam bo miałam koszmar i poszłam do Justina.
- Justin ?
- Co się stało ?
- Miałam koszmar
- Wskakuj do mnie
- Jesteś pewny ?
- Tak
Weszłam do Justina i zasnęłam. Rano obudziła nas pielęgniarka i kazała iść do swoich łóżek. Dzisiaj nas wypisują. Dzisiaj idziemy z Katy do mojej mamy i jej kolesia dać im zaproszenie na ślub i się pogodzić. Katy założyła czarną miniówkę z ćwiekami i złote szpilki i kolczyki ćwieki i złoty septum. A Justin czerwone supry czarne spodnie i biala koszula i czerwona marynarka. Gdy byliśmy pod domem uznałem, że to najwyższy czas to wyjaśnić.
- Cześć - powiedziałam wchodząc
- O co was tu sprowadza ? I co znacza te ubrania ?
- Chcielibyśmy was zaprosić na kolację teraz ciebie i twojego chłopaka. - powiedział Justin
- Mów mi JZ - powiedział ściskając rękę Justina
- To co za 10 min będziecie gotowi ?
- Tak. A co wy macie oboje na nadgarstkach ?
- Yyy no ten napis Poland
- Ok zaraz będziemy gotowi.
Godzinę później już byliśmy. Po kolacje podałem im zaproszenie. Mama otworzyła i przytuliła mnie i Katy a JZ uścisnął mi dłoń a Katy przytulił i pogratulował.
- Mamo i JZ, przepraszam za to co powiedziałem.
- To już historia.
Po godzinie rozjechaliśmy się po domach.
_____________________________________________________
Komentujcie :d
Długi rozdział !!!
Nie wiem czy jutro dodam więc dzisiaj jest długi ale raczej tak.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz